Ogród Ludowy

Ogród Ludowy

Ulica Ogród Ludowy w Krobi nazwę wywodzi od znajdującego się tam niegdyś ogrodu. U podstaw koncepcji zakładania ogrodów w miastach leżało przekonanie, że ogród miejski powinien być miejscem spotkań różnych klas społecznych, gdzie w otoczeniu natury sytuowano pomniki, monumenty i budynki upamiętniające historię ludu i jego czynów. Parki publiczne zyskiwały jednak z czasem coraz szersze funkcje, stając się terenem propagowania sportów i kultury fizycznej. Zmiany te były wynikiem rozwoju towarzystw sportowych, popularyzacji gimnastyki w szkołach oraz gier zespołowych na świeżym powietrzu.

Były też w Krobi ciekawe widowiska. Był pokaz tresury niedźwiedzia. Za opłatą pięćdziesięciogroszowego wstępu podziwiać można było brunatnego misia demonstrującego picie wódki z butelki, powrót zataczającego się do domu, tańczącego. Widowisko to, chociaż trwało tylko godzinę, dostarczało niemałej frajdy. Podziwiano niedźwiedzia naśladującego ludzkie ułomności i przywary. W okresie wiosenno-letnim mieszkańcy Krobi gościli również na rynku i na placu Kościuszki objazdowy cyrk wędrowny, składający się tylko z dwóch osób. Ten niepowtarzalny cyrk pokazywał tylko jeden numer – przebijanie kobiety umieszczonej w blaszanej beczce szpadą. Przedstawienie cieszyło się sporą popularnością, a właściciel cyrku nieźle na tym zarabiał. W pańskim ogrodzie, zwanym obecnie Ogrodem Ludowym, mieściła się salka taneczna, która służyła również miejscowemu Towarzystwu Gimnastycznemu „Sokół”. Tam codziennie odbywały się ćwiczenia gimnastyczne, które pozwalały rozwijać tężyznę fizyczną. W zimowej porze zajęcia przenoszono do sali pana Wojcieszyńskiego, która przystosowana była do uprawiania gimnastyki.

W obecnym miejscu ZSOiZ w Krobi znajdował się „DOM STARAŻAKA” wraz z lokalnym barem i klubokawiarnią. W obecnej auli szkolnej organizowane były wesela, uroczystości rodzinne, wieczorki, dancingi. W miejscu obecnej sali fizyki w szkole był plac zabaw tzw. ogródek jordanowski, a tuż obok niego stała muszla- zadaszona scena.

Rynek był centralnym miejscem jarmarku, natomiast na targowisku położonym tuż przy strzelnicy Kurkowego Bractwa Strzeleckiego odbywały się targi na bydło i konie. Na trasie między tymi punktami handlowymi, zazwyczaj w plantach, stawiali swoje stoliki amatorzy łatwego zarobku – szulerzy, wydrwigrosze. Obstawiały ich całe stada naganiaczy. Zawsze też znalazły się rzesze łatwowiernych ludzi. Niejeden przegrał tutaj pieniądze uzyskane ze sprzedaży konia lub krowy.

Zdj. Michał Zalas