Wyspa Kasztelańska

Wyspa kasztelańska

WYSPA KASZTELAŃSKA

Wyspa kasztelańska
zdj. Michał Zalas

Przemysław II w 1284 r. chcąc zyskać poparcie dostojników kościelnych przeniósł siedzibę kasztelana krobskiego do Karca, a stary gród kasztelański oddał biskupowi poznańskiemu. W roku 1296 Władysław Łokietek przekazał ziemię gostyńską Henrykowi Głogowskiemu, który utworzył na tym terenie dwie oddzielne jednostki administracyjne w Krobi i Poniecu. Największy rozwój miasta Krobi przypada na XV wiek. Wtedy to rozkwita handel i rzemiosło, powstaje pierwsza szkoła, później bank ludowy i spółdzielnie rolnicze.

Krobia i okoliczne wsie stanowiły własność biskupów poznańskich. Stąd wywodzi się nazwa regionu „BISKUPIZNA”. Odrębność zbiorowości biskupizny uwydatniła się w strojach ludowych, które zachwycają każdego swym niepowtarzalnym urokiem , zwyczajach, pieśniach, tańcach, a nawet innym sposobie bycia.

Źródło: strojeludowe.net

Dla mieszkańców Krobi jest to „zamek na fosie” albo „Pałać Ślubów” – nazwa „Wyspa Kasztelańska” pojawia się raczej w kontekście wszelkiego rodzaju inwestycji, projektów budowlanych czy dofinansowań, które w ostatnich latach przyniosły m.in. budowę sceny od strony Rowu Krobskiego, powstanie „Małego Kopernika” czy ostatnio przekopu pod groblą prowadzącą do budynków otoczonych fosą. Niektórzy uważają, że wyspa nie powinna w żadnym razie być nazywana „Kasztelańską”, gdyż „żadnej kasztelani czy grodziska” w tym miejscu nie było, „tylko „zamek”. Jak jest naprawdę? – Kwestie dokładnego poznania przeszłości tego zabytku mogą dostarczyć tylko badania archeologiczne – mówi archeolog Łukasz Lisiecki. Być może już w połowie 2022 roku rozpoczną się prace rewitalizacyjne „zabytku wysokiej klasy”, a wraz z nimi wykopaliska, które dadzą odpowiedź na nurtujące pytania.

Według zmarłego w 2020 roku regionalisty Andrzeja Miałkowskiego, autora książki „Krobia – z kart historii miasta do 1946 roku” oraz różnych innych opracowań historycznych dokładna data powstania kasztelanii (jednostka administracyjna funkcjonująca od wczesnego średniowiecza) nie jest znana. Miała ona istnieć przed rokiem 1285, kiedy to książę wielkopolski Przemysł II miał nadać „krobski gród kasztelański” biskupom poznańskim. Następnie na rok przed uzyskaniem przez Krobię praw miejskich – 1286, kasztelania miała zostać przeniesiona do… Karca. – (..) W świetle źródeł pisanych przeważała opinia, iż pomiędzy 1284 a 1293 r. Krobia przeszła na własność biskupów poznańskich, a siedzibą kasztelanii stał się gród w Karcu, zaś obszar tak zwanej biskupizny został powiększony o najbardziej rozwiniętą część. (…) Być może jednak warto zastanowić się jeszcze nad inną możliwością rozwiązania zagadkowej zmiany siedziby kasztelanii w końcu wieku XIII. Należałoby założyć, iż rzeczywistą siedzibą kasztelana był przez cały czas gród w Karcu (…).Trudno bowiem wyobrazić sobie nawet hipotetyczną możliwość istnienia dwóch grodów kasztelańskich w tak bliskiej odległości. Taka supozycja potwierdzałaby także brak ośrodka grodowego w Krobi.

W opracowaniu, które zresztą stanowi tablicę informacyjną przy wejściu „na fosę” Andrzej Miałkowski pisze, że nazwa „Wyspa Kasztelańska” pojawia się w 1593 rok w związku z wizytą duchownych u biskupa poznańskiego w ogrodach obok „wyspy”, następnie kasztelanii, później pałacu i zamku biskupów poznańskich. – Dowody na to, że nie jest to żadna Wyspa Kasztelańska, lecz Wyspa Zamkowa istnieją od 1982 roku. Mówi o tym dokumentacja z badań archeologicznych zespołu doktora Romanowa z Wrocławia. Owszem był tu zamek rozbudowywany i przebudowywany na przestrzeni czasu, ale nie grodzisko wczesnośredniowieczne. Nie ma natomiast dowodów, że urzędował tam kasztelan – stwierdza Łukasz Lisiecki, archeolog prowadzący prace archeologiczne w ramach rewitalizacji rynku w Krobi. Dodaje jednocześnie, że niezależnie, czy teren ten nazwiemy Wyspą Zamkową czy Kasztelańską całość należy traktować jako „zabytek wysokiej klasy”.

– Obecna sytuacja jest fenomenalnym punktem wyjścia do dalszych badań, następnie do rewitalizacji tego miejsca i przede wszystkim właściwego zagospodarowania i eksponowania wartości historycznej zgodnie ze pozyskanymi informacjami archeologicznymi – komentuje archeolog.

Źródło: Wikipedia

Kasztelania otoczona była fosą i ostrokołem z zabudową na kamiennym fundamencie. Po stronie wschodniej obiektu znajdowały się ogrody biskupie do których prowadził drewniany most, wzniesiony nad fosą. W czasach, gdy właścicielami miasta byli biskupi poznańscy do obiektu na fosie prowadził od strony południowej drewniany most zwodzony. W pobliżu wyspy znajdował się staw, będący częścią połączonej z fosą rzeki Struga, co miało zapewnić przepływ wody – czytamy na tablicy informacyjnej przed wejściem na Wyspą Kasztelańską w Krobi.

Na północnym krańcu miasta był nizinny biskupi zamek wzniesiony w połowie XV wieku przez biskupa Andrzeja z Bnina. W następnym wieku został przebudowany według projektu architekta poznańskiego Giovanniego Battisty Quadro. Założony był na planie regularnym, otoczony fosą i wałami, co widać na planie miasta z 1795 roku.

Obecnie na Wyspie Kasztelańskiej w starym Pałacu znajdują się pomieszczenia Urzędu Miejskiego w Krobi, a w miejscu garaży powstało Lokalne Centrum Popularyzacji Nauki, Edukacji i Innowacji, tzw. Mały Kopernik.

LEGENDA O TUNELU Z PAŁACU DO KOŚCIOŁA:

Według przekazywanych historii w Krobi pojawia się temat tunelu, który miał łączyć pałac biskupi na fosie z kościołem p.w. św. Mikołaja. Tunel miał być przeznaczony do bezpiecznego transportu biskupów. W tunelu miały znajdować się dzieła sztuki sakralnej. Wejście do tunelu miało znajdować się w lewej nawie kościoła i w piwnicach pałacu na fosie. Do dziś nikt nie podjął się odnalezienia wejść do tajemniczego tunelu. Według legendy tunel nadal istnieje, ale został częściowo zasypany w trosce o zgromadzone dzieła podczas okupacji miasta w czasie II wojny światowej.

Główną miejską legendą jest historia o przejściu podziemnym. W wersji podstawowej, najbardziej rozpowszechnionej, przejście to miałoby sięgać od kościoła św. Mikołaja do Pałacu na Fosie (zwanego również Pałacem Ślubów i Wyspą Kasztelańską). Ale słyszeliśmy też wersje, jakoby miało iść aż do obecnie czynnego dworca PKP, znajdującego się na skraju miasta. Ktoś twierdził nawet, że ponoć dochodzi aż do Gostynia, do klasztoru na świętej Górze!

Czy przejście istnieje, czy nie, tego nie wiadomo. Jeden z rozmówców twierdził, że ze względu na wiedzę archeologiczną dostał niegdyś pozwolenie od proboszcza na kopanie od strony kościoła. Mówi, że znalazł wszystko, tylko nie owo przejście. Ale inny pan mówił mi, że jeszcze jego starsi o 10 lat koledzy przechodzili tym przejściem i buszowali po Starej Szkole (która znajdowała się w Pałacu na Fosie) w czasie jej remontu. A potem fosę oczyszczali i ponoć niebezpiecznie byłoby teraz tam schodzić, bo może jest zalane…

Zdj. Michał Zalas