Kościół św. Mikołaja

Kościół św. Mikołaja

Na podmokłym terenie w Krobi w 1350 roku ufundowano drewniany kościół pod wezwaniem św. Mikołaja. W latach 1438–1479 Andrzej z Bnina, biskup poznański, zbudował nowy, murowany kościół. W 1641 kościół rozbudowano. Dobudowano nawę i wieżę po zachodniej stronie. Wieża ta runęła 14 lat później uszkadzając poważnie dach kościoła. W 1757 r. w czasie pożaru miasta kościół uległ znacznemu zniszczeniu. Na początku XIX wieku dobudowano boczne nawy. W latach 1951 – 1956 kościół otrzymał nowy wystrój wnętrza – ściany głównej nawy pokryto stiukiem, sklepienie ozdobiono polichromią art. Józefa i Łucji Ożminów (sceny tajemnic bolesnych), na ścianach głównej nawy umieszczono płaskorzeźby (sceny tajemnic radosnych i chwalebnych), art. Jana Żoka. Nad łukiem tęczowym znajduje się płaskorzeźba św. Mikołaja, dłuta Marcina Rożka. Zbudowano główny ołtarz, w którym umieszczono figurę Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny oraz figury świętych polskich. Częściowo ozdobiono sztukaterią łuki między nawami.

Widoczna wieża to już jej czwarta wersja. Pierwotnie kościół w Krobi nie miał wieży. Dobudowana do niego wieża po stronie zachodniej po 40 latach od budowy runęła, niszcząc część dachu. Podczas odbudowy przeniesiono ją na stronę wschodnią. W 1763 r. od uderzenia pioruna wieża się zawaliła po raz kolejny. W nocy z 7 na 8 maja 1968 roku wieża runęła po raz kolejny.

Zdj. Gazeta Gostyńska

– Byłem wtedy młodym chłopakiem. Rano, o godzinie 6.00 wyjrzałem przez okno od podwórza i wieży już nie było. Pojechałem na miejsce rowerem. Wszędzie było mnóstwo kurzu, wszystko było osunięte – relacjonuje Eugeniusz Jakubczak, który później, już podczas odbudowy kościoła, pracował jako elektryk. – To czego nie zapomnę i do dziś mam to przed oczami, to wbity w chodnik krzyż – dodaje.

Starania o zezwolenie na odbudowę kościelnej wieży trwały ponad 10 lat. Do prac przystąpiono w kwietniu 1981, a zakończono je w grudniu roku 1985. Tadeusz Pazoła prowadził wtedy z ojcem i dwoma braćmi znany zakład murarski. To jego ojciec Franciszek podjął się postawienia nowej wieży sprawując pieczę nad całością prac. – Ojciec chodził na budowę nawet w niedzielę i pielęgnował ją jak własne dziecko. Ludzie mówią, że to jest jego pomnik, ostatnia duża robota, potem przeszedł na emeryturę. Na budowie tej wieży jego kariera się skończyła. Nieskromnie powiem, że to był wybitny fachowiec w swojej branży. Zresztą, każdy z tych, którzy pracowali przy odbudowie to byli artyści w swoim fachu. To była grupka 4, 5 osób (reszta dochodziła), które doskonale wiedziały, co robią i bezgranicznie sobie ufały. Zresztą inaczej nie mogło być przy takiej robocie. O czymś też świadczy fakt, że samą kopułę robili blacharze, którzy pracowali przy Kościele Mariackim w Krakowie. Dlatego zawsze będę powtarzał, że to były same autorytety w swoich dziedzinach – opowiada T. Pazoła.

W 2000 roku ks. Kanonik Jan Grzemski dokonał wymiany dotychczasowego drewnianego ołtarza i ambonki na marmurowe, powstał także pulpit i wymieniona została posadzka na marmurową w głównej nawie kościoła. W kościele znajdują się organy wybudowane przez organmistrza Józefa Gryszkiewicza z Poznania w 1881 roku. Instrument posiada dwie klawiatury ręczne i klawiaturę nożną. Organy posiadają mechaniczną trakturę, 28 głosów organowych i ponad 1000 piszczałek.

Co ciekawego znajdziemy w Kościele św. Mikołaja?

Płaskorzeźby, malowidła, nawę maryjną, nawę św. Walentego wraz z jego relikwiami. W tym nagrobek Czackich, Nagrobek Brozogajskiego w zbroi, nagrobek Pawła Pudliszkowiego i Barbary Pudliszkowskiej. W kościele znajduje się także chrzcielnica z 1520 roku (odrestaurowana w 1732) a także kielich z 1695 roku. Pod kościołem znajduje się tak zwany hol- wolna przestrzeń. Właz znajduje się w głównej nawie w centralnej części kościoła.

Zdj. Michał Zalas